niedziela, 1 stycznia 2012

Śniadanie mistrzów

Nie mogłam się powstrzymać. Tak dziś rano (jeżeli godzinę 11 można nazwać rano) powitaliśmy Nowy Rok. Idealne śniadanie, antidotum na  skutki picia... win różnych. Krewetki miały być na wczoraj ale tak ładnie pławiły się w marynacie, że postanowiliśmy dać im jeszcze kilka godzin. Ich szczęście trwało do dziś rana, a my wciąż je wspominamy. Wieczorem jeleń- juz nie mogę się doczekać. Szczęście nieopisane- mężczyzna, który wie po co wchodzi do kuchni.








4 komentarze:

  1. ...ale jeśli chodzi np. o urodzenie dziecka to cię nie zastąpi [ choć może chciałby ] dobrze jednak, że w kulinariach odciąży [ nomen omen ] i to jak. Spóźnione ale szczere - wszystkiego dobrego w nowym roku dla CAŁEJ rodziny.

    p.s. a jak jeleń ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jelenia zjedliśmy na "styl włoski",zwierz zanurzony w winie i bogaty sos warzywny.
    Co do porodu- to pwene rzeczy jednak kobietom wychodzą lepiej i tym doświadczeniem nie chciałabym sie dzielić choć polecam, tym, którzy mogą. Dzisiaj świeżo wyłowione mussels z pastą. własnoręcznie oczyszczone i zalane winem- a co ci będę opisywać. Zbieraj manele i wpadaj to posmakujesz. Piwniczka win i innych wyrobów wlasnej produkcji czekają na prawdziwych smakoszy- takich jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i głodnieje ! :)
    Wszystkiego dobrego w nowym roku!!!
    Buziaki dla całej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za zaproszenie, ale musiałbym od dziś zacząć odkładać z renty, żeby może za jakie dwa lata uzbierać na wyjazd do was [ a później u was zbierać puszki itp. żeby wrócić z powrotem ] o ile wcześniej nie pożarła by mi tego inflacja tak że sorry. Dobrze jednak wiedzieć, że sobie nie krzywdujecie, a tym jeleniem skąpanym w winie i ''bogatym sosie warzywnym'' rozłożyliście mnie na łopatki - macie te fantazję ! Mam nadzieję, że tego lata spotkamy się wreszcie tutaj - zabierzcie wtedy piwniczkę ze sobą...

    OdpowiedzUsuń